Niektórzy ludzie wydali miliony w nadziei na wielką wygraną, inni wchodzą do kasyna z 5 euro w kieszeni i wychodzą z fortuną. W każdym momencie będą przegrani i szczęściarze. Oto ranking top 3 niesamowitych przykładów, kiedy udało się złapać szczęście za ogon.
W marcu 2003 roku zwykły programista z USA postanowił obejrzeć mecz koszykówki w Las Vegas. Znajdując się w stolicy hazardu, szkoda było nie wykorzystać swojej szansy w lokalnym kasynie. Tak myślał nasz bohater, gdy otwierał drzwi do Excalibura. Bliscy mu ludzie twierdzą, że programista był obojętny wobec hazardu. Złośliwe języki mówią: często tracił pieniądze na maszynach wirtualnych. Tej nocy „Pan X” postanowił spróbować szczęścia w prawdziwym kasynie.
Programista miał wtedy 25 lat. Został najmłodszym hazardzistą, który kiedykolwiek wygrał 40 milionów euro. W tym celu wydał jedynie setkę na maszynie Megabucks. W ciągu 10 lat od zdobycia jackpota, nikomu nie udało się powtórzyć tego osiągnięcia. Szczęśliwiec chciał pozostać anonimowy, więc prasa nazwała go „Panem X”. Gracz ustalił z właścicielami kasyna, że jego wygrana będzie przekazywana w ratach. Placówka nadal przesyła mu co roku 1,5 mln euro. Sukces bohatera miał efekt bombowy. Tysiące gości przybyło do Excalibur, aby powtórzyć „wyczyn”, wydając swoje ciężko zarobione pieniądze, więc kasyno nie zostało pozostawione na pastwę losu.
W 2002 roku 74-letnia Joanna Hundle odwiedziła Las Vegas. Chciała po prostu spędzić niezapomniany weekend na emeryturze. Amerykanka zameldowała się w kompleksie hotelowym Ballys. Następnego dnia rano kobieta postanowiła udać się na śniadanie do lokalnej restauracji. Ale zanim to zrobiła, przyszła jej do głowy wspaniała myśl: dlaczego nie wyrobić sobie apetytu przy automatach do gry.
Wybrano Megabucks. Kilka stuknięć i tablica wyników trafiła w dziesiątkę. Po wydaniu zaledwie 170 euro Joanna Hundle została zwyciężczynią 22,5 mln euro. Jest to drugi jackpot na maszynie w ujęciu liczbowym. Zszokowana kobieta wyznała w wywiadzie dla prasy, że myślała, że wygrała 2 miliony euro z powodu złego wzroku. Nawet ta kwota była dla niej skandaliczna, a co dopiero rzeczywista wygrana.
Jackpoty dostępne są nie tylko w stacjonarnych salonach gier. John Heywood – żołnierz armii brytyjskiej – udowodnił, że w wirtualnych kasynach można pstryknąć grubą kasę. W 2015 roku wygrał ponad 13 milionów funtów na Mega Moolah. Szczęśliwiec przyznał, że na początku nie wierzył w swoje szczęście. Pomylił wiadomość z usterką systemu, więc następnego dnia rano poszedł do pracy, jakby nic się nie stało.
Marzenie stało się rzeczywistością po telefonie od urzędnika z kasyna internetowego. John Heywood milczał przez kilka sekund, a potem wydał histeryczny okrzyk zachwytu. Co znamienne, jego wygrana „pobiła” rekord fińskiego gracza, który w 2014 roku rozbił pulę w wysokości około 17 milionów funtów. Różnica wyniosła zaledwie 17 000 euro, ale dzięki niej John Heywood trafił do Księgi Rekordów Guinnessa jako gracz z największą wygraną na wirtualnych maszynach. Osiągnięcie trwało przez 3 lata, kiedy to inny szczęśliwy gracz wygrał na podobnej maszynie 18 milionów funtów.
Wygrane w kasynach internetowych nie są rzadkością. Zdarza się, że w lokalach stacjonarnych i wirtualnych można wygrać fortunę. Powyższe przykłady dowodzą, że szczęście nagle uśmiecha się do zupełnie przypadkowych osób.